Grupa studentów z Przemyśla w październiku br. z okazji rocznicy powstania Ukraińskiej Powstańczej Armii sfotografowała się w parkingu podziemnym przy galerii Sanowa w Przemyślu razem z czarno-czerwoną flagą UPA, symbolem ukraińskiego nacjonalizmu, obecnie używanym przez skrajnie prawicowe organizacje "Swoboda" i "Prawy Sektor".
Mieszkańcy Przemyśla, wśród których wciąż żywa jest pamięć o zbrodniach ukraińskich nacjonalistów, złożyli do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa polegającego na propagowaniu faszyzmu
To charakterystyczne, że prowokacyjne zdjęcia robią w podziemiu. To jakiś symbol? A może bali się, że w publicznym miejscu od razu ktoś zareaguje, a tutaj są w ukryciu, ale jednak w znanym miejscu- wyznaje jedna z oburzonych ofiar
Po całej akcji, studenci, którym groziło usunięcie z uczelni, przeprosili za swoje zachowanie w następujących słowach:
Nie sugerowaliśmy tym zdjęciem faszyzmu czy rasizmu. Serdecznie przepraszamy naród polski za przykrości, których byliśmy przyczyną. My nie jesteśmy banderowcami, lecz czujemy się jednym narodem (braćmi), wszyscy mamy polskie korzenie i całą rodzinę w Polsce
Ostatecznie studenci zostali uniewinnieni, co wykorzystał prawicowy publicysta "Gazety Wyborczej" Wojciech Maziarski, który stwierdził, że czarno-czerwona flaga UPA nie jest symbolem faszystowskim, ponieważ "symbole ewoluują" a ewolucja czarno-czerwonej flagi UPA polega na tym że „W 2014 roku kojarzy się nie z UPA, ale z Prawym Sektorem zwalczającym w Donbasie rosyjskie czołgi”.
Jak widać idiotyczna akcja grupy młodzieży spotkała się z równie głupią obroną, co jest kolejnym od wielu miesięcy aktem wybielania ukraińskich faszystów przez polskie prawicowe media.
- 3372 odsłony